Jeszcze przed pierwszym meczem wydawało się, że rywalizację o miejsce między słupkami Olimpii wygra sprowadzony latem Mikołaj Brylewski. Rzeczywistość okazała się inna. W spotkaniach z Błękitnymi i Pogonią swoją szansę otrzymał Wojciech Muzyk.
Pozycja bramkarza zawsze budzi sporą rywalizację w klubowej kadrze. W meczu, na boisku pojawić się może tylko jeden z nich. W Grudziądzu o możliwość gry walczy trzech golkiperów: Mikołaj Brylewski, Wojciech Muzyk oraz Dawid Jędroś. Ten ostatni zdaje się mieć najmniejsze szanse. Wychowanek Olimpii dopiero przed tym sezonem został włączony do pierwszego zespołu. Pozostała dwójka z pewnością stoczy ciężki bój na zdrowych zasadach o pozycję podstawowego bramkarza "biało-zielonych"
- Zdaję sobie sprawę, że nasza pozycja jest dość specyficzna. W meczu grać może tylko jeden z nasz. Pół roku czekałem na swoją szansę. Teraz przyszedł do nas Mikołaj Brylewski i rywalizacja jest zacięta i zdrowa dla wszystkich. Na razie trener stawia na mnie, ale zobaczymy jak to będzie w kolejnych meczach - opowiada Wojciech Muzyk.
W spotkaniu z Błękitnymi w poczynaniach młodego Muzyka faktycznie zauważalne było lekkie zdenerwowanie. W niektórych interwencjach brakowało pewności. Zupełnie inaczej było w meczu z Pogonią Siedlce. 19-letni golkiper popisał się kilkoma udanymi paradami.
Kibice w Grudziądzu jeszcze przed rozpoczęciem sezonu na wielu forach internetowych pewnym głosem wskazywali, że od swoich piłkarzy oczekują szybkiego powrotu do Fortuny 1.ligi.
- Zdajemy sobie sprawę, że kibice i zarząd wymaga od nas awansu. To dla nas dodatkowa mobilizacja, żeby chociaż trochę zadowolić naszych kibiców. Po tym spadku nastroje nie były najlepsze. Postaramy się, żeby je poprawić - dodaje Muzyk, który w bramce Olimpii wystąpił w dwóch pierwszych meczach drugiej ligi.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz