Zamknij

Kolarz torowy grudziądzkiej Stali Mateusz Rudyk zdobywa medal

19:21, 03.03.2019 J.R Aktualizacja: 07:16, 04.03.2019
Skomentuj

Kolarz torowy grudziądzkiej Stali, 23-letni Mateusz Rudyk w niedzielne popołudnie zdobył  brązowy medal na mistrzostwach świata w Pruszkowie w sprincie, który uważany jest za „królewską” konkurencję w tej dyscyplinie sportu.

To w ogóle pierwszy medal polskiego kolarza w mającej najdłuższą historię konkurencji torowej, bowiem sprint indywidualny rozgrywano już w pierwszych Mistrzostwach Świata w Chicago w 1893 roku. Warto również dodać, że to jedyny krążek reprezentanta Polski podczas czempionatu globu w Pruszkowie.

Plan minimum został wykonany, bo nie ukrywam, że przystępowałem do tych mistrzostw z myślą zdobycia złotego medalu. Z wywalczenia brązowego „krążka” jestem jednak i tak bardzo szczęśliwy, bo to mój pierwszy medal w karierze w tego typu imprezie i historyczny dla naszego kraju w sprincie – przyznaje Mateusz Rudyk. - O sukcesie w tej konkurencji decydowały tak naprawdę detale, bo wszyscy zawodnicy, którzy wystąpili w półfinale to klasa światowa i każde rozstrzygnięcie było możliwe. Dziękuję trenerowi Igorowi Krymskiemu oraz całemu sztabowi szkoleniowemu i technicznemu, bo bez tych osób ten sukces nie byłby możliwy. Na ten medal pracowałem ciężko cały rok, ale się opłaciło.

Drogę na podium MŚ Mateusz Rudyk rozpoczął w sobotę od pobicia rekordu Polski na 200 metrów ze startu lotnego, zajmując 3 miejsce w eliminacjach, dzięki czemu od razu awansował do 1/8 finału sprintu. Tam pewnie pokonał Kanadyjczyka Hugo Barrette'a, natomiast w 1/4 finału nadspodziewanie łatwo pokonał 2:0 utytułowanego (wicemistrza świata sprzed dwóch lat i brązowego medalistę Igrzysk Olimpijskich z 2016 roku – przyp. red.) Rosjanina Denisa Dmitriewa.

Dotychczas przegrywałem z Denisem, więc stres był ogromny, ale poradziłem sobie – mówił po sobotnim starcie kolarz grudziądzkiej Stali.

W niedzielnym półfinale Mateusz Rudyk najpierw zmierzył się z Harrie Laveeysenem i niestety ten pojedynek przegrał 1:2, mimo że batalię z Holendrem rozpoczął od wygrania pierwszego wyścigu, jednak 2 kolejne rozstrzygnął na swoją korzyść jego rywal. Z kolei w wyścigu o brązowy medal zmierzył się z obrońcą mistrzowskiego tytułu, Australijczykiem Matthew'em Glaetzerem, z którym 2 lata temu przegrał na tym samym torze w finale Pucharu Świata. I tym razem zapowiadało się początkowo, że  górą będzie „kangur”, który w premierowej potyczce jako pierwszy minął linię mety, ale po kilku minutach sędziowie zweryfikowali ten wyścig na korzyść Polaka, dopatrując się regulaminowego przewinienia Glaetzera. W drugiej potyczce już kontrowersji nie było. Polak na finiszu wyprzedził Australijczyka i w geście triumfu święcił zdobycie brązowego medalu.

Podczas MŚ w Pruszkowie w konkurencjach indywidualnych zaprezentowali się również inni kolarze grudziądzkiego klubu. Urszula Łoś była dziesiąta na 500 m ze startu zatrzymanego i odpadła w eliminacjach keirinu. Z kolei Adrian Tekliński zajął 9 pozycję w scratchu, zaś Krzysztof Maksel był dziesiąty w keirinie.

(J.R)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%