Zamknij

Olimpia rozgromiła zespół z Częstochowy

20:49, 17.08.2018 ŁP Aktualizacja: 22:00, 18.08.2018
Skomentuj

Olimpia na prowadzenie wyszła w 10.minucie, kiedy to wychodzącą piłką sprzed pola karnego zagarnął Marcin Kaczmarek. Doświadczony skrzydłowy grudziądzkiego zespołu bez większego zastanowienia uderzył na bramkę Łukasza Krzczuka. Golkiper przyjezdnych nie miał większych szans przy strzale kapitana gospodarzy. 

"Biało-zieloni" po strzelonej bramce starali się nieco uspokoić meczowe wydarzenia. Grudziądzanie z piłką częściej przebywali w środkowej strefie boiska. Bramce Skry zagrażali przede wszystkim po nieudanych strzałach zza pola karnego. Goście z kolei podejmowali próby szybkiego wyjścia z kontratakiem. W żadnym przypadku nie doszło jednak do groźniejszej sytuacji w polu karnym Wojciecha Muzyka. 

Na dwie minuty przed końcem pierwszej połowy indywidualną akcję w polu karnym gości przedsięwziął Mateusz Marzec. Piłka po strzale pomocnika Olimpii ostatecznie wylądowała w rękawicach Krzczuka. Do przerwy mieliśmy więc skromne prowadzenie gospodarzy 1:0. 

Drugą połowę od mocnego uderzenia mogli rozpocząć podopieczni trenera Mariusza Pawlaka. Niestety strzał Marca powędrował wysoko nad bramką. Chwilę później było jednak 2:0. Tym razem Marzec z zimną krwią wykorzystał świetne dogranie w pole karne. Najpierw uporał się z defensorem Skry, a później uderzył obok bezradnego Krzczuka. 

3 minuty później ten sam zawodnik znów ucieszył kibiców Olimpii. Tym razem Mateusz Marzec kapitalnie przymierzył zza pola karnego. Piłka po rękach Krzczuka wpadła efektownie do bramki. Na tablicy wyników mieliśmy więc rezultat 3:0 dla gospodarzy. 

W 59.minucie grudziądzanie zadali kolejny cios swoim rywalom. Najpierw piłka po strzale głową wprowadzonego chwilę wcześniej Handzlika uderzyła w słupek. Skutecznie przy dobitce zachował się Przemysław Kita. Olimpia od tego momentu prowadziła już 4:0. 

Na nieco ponad kwadrans przed końcem meczu o mały włos piątej bramki nie wcisnąłby w efektowny sposób Kaczmarek. Futbolówka po strzale kapitana Olimpii nieznacznie minęła bramkę gości. 

W 83. minucie w doskonałej sytuacji znalazł się młody Handzlik. Piłka po strzale ofensywnego gracza Olimpii minimalnie przeleciała obok słupka bramki przyjezdnych. 

Na 5 minut przed ostatnim gwizdkiem arbitra z murawy przez trenera Mariusza Pawlaka został Mateusz Marzec. Dzisiejszego bohatera Olimpii kibice pożegnali owacją na stojąco. W jego miejsce na placu gry pojawił się Kacper Skibickii. 

Ostatecznie piłkarze z Grudziądza po bardzo dobrym spotkaniu ograli rywala z Jasnej Góry 4:0. Dla Olimpii kolejna wygrana na koncie pozwoli na utrzymanie się w czołówce tabeli. Z kolei częstochowianie dalej będą czerwoną latarnią drugoligowej tabeli. 

(ŁP)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%