Grudziądz: Rok "analiz" i klapa. Opłata za śmieci rośnie do 42 zł, a Ratusz i tak musi dopłacić 2 mln zł

To już niemal pewne. Po miesiącach politycznych debat, analiz i ostatecznym odrzuceniu kontrowersyjnej metody "od metrażu", na stół trafia rozwiązanie, które od początku było najprostsze – podwyżka obecnej stawki.

Na najbliższą środę, 12 listopada 2025 r., na godzinę 16:00 zwołano nadzwyczajną sesję Rady Miejskiej Grudziądza . Kluczowym punktem obrad jest projekt uchwały podnoszący opłatę za gospodarowanie odpadami komunalnymi do 42,00 zł od osoby.

Jednak 42 złote to nie koniec złych wiadomości. Z dokumentów jasno wynika, że nawet ta podwyżka nie wystarczy, aby system się zbilansował. Ratusz jednocześnie wnosi o uchwałę pozwalającą dopłacić do systemu z budżetu miasta nawet 2 miliony złotych .

Podwyżka i tak nie wystarczy

Przedłożony radnym projekt uchwały zakłada, że od 1 stycznia 2026 roku stawka opłaty wzrośnie z obecnych 39,00 zł do 42,00 zł miesięcznie za każdego mieszkańca. Trzykrotnie wzrośnie też opłata karna dla osób niesegregujących odpady – do 126,00 zł. Ulga dla kompostujących bioodpady w domkach jednorodzinnych ma wynieść 7,00 zł.

Najważniejsza informacja kryje się jednak w uzasadnieniu oraz w... osobnym projekcie uchwały.

Urzędnicy wprost przyznają, że nowa stawka w wysokości 42 złotych "nie zbilansuje wydatków przewidzianych w przyszłym roku".

Dlatego na tej samej sesji radni głosować będą nad uchwałą "w sprawie pokrycia części kosztów gospodarowania odpadami komunalnymi z dochodów własnych". W jej uzasadnieniu Ratusz szacuje, że deficyt w systemie wyniesie od 500 tys. zł do 2 mln zł. Tę dziurę będą musieli pokryć wszyscy podatnicy, niezależnie od opłaty śmieciowej.

[ZT]98678[/ZT]

Zakurzewo nietykalne? Analiza kosztów pominięta

Przez ostatni rok specjalny zespół analizował system odpadowy w Grudziądzu. Jak jednak wskazywaliśmy, prace te nie dotknęły sedna problemu – kosztów funkcjonowania składowiska odpadów w Zakurzewie.

Samo uzasadnienie podwyżki przyznaje, że głównymi winowajcami wzrostu cen są:

• Rosnące koszty zagospodarowania odpadów w ZGO w Zakurzewie.
• Konieczność termicznego przekształcania frakcji energetycznych.
• Potrzeba "dodatkowego segregowania odpadów", gdyż te zmieszane stanowią ponad 50% masy wszystkich odpadów.
• Rosnące koszty transportu (paliwo, koszty pracy, wymogi dot. pojazdów elektrycznych).
• Nieszczelność systemu (trudności z weryfikacją liczby mieszkańców).

Zamiast przeanalizować i zredukować koszty własne w Zakurzewie, Ratusz wybrał najprostszą drogę – obciążenie mieszkańców wyższą stawką oraz dotowanie systemu z ogólnego budżetu.

Miasto dokręca śrubę. Nowe zasady dla pojemników

Na tej samej sesji radni zajmą się też trzecią "odpadową" uchwałą – zmieniającą regulamin utrzymania czystości. Ma ona pomóc w walce ze wspomnianą "nieszczelnością".

Projekt wprowadza szczegółowe minimalne pojemności pojemników w przeliczeniu na mieszkańca, ucznia, łóżko szpitalne czy metraż lokalu handlowego . Na przykład, dla nieruchomości mieszkalnych minimum na odpady zmieszane określono na 60 litrów na mieszkańca miesięcznie , a na bioodpady – 20 litrów.

Wprowadzenie sztywnych minimów ma w teorii zmusić właścicieli nieruchomości (szczególnie wynajmujących mieszkania czy prowadzących działalność) do deklarowania bardziej realistycznych danych.

[ZT]97715[/ZT]

Głosowanie będzie formalnością

Po tym, jak oba największe kluby (Koalicja Obywatelska i PiS) publicznie odrzuciły rekomendowaną przez zespół metodę "od metrażu" i opowiedziały się za pozostaniem przy systemie "od osoby", los projektów wydaje się przesądzony.

Koalicja Obywatelska, mająca większość w Radzie Miejskiej, już wcześniej dała "zielone światło" na dotowanie systemu z budżetu. Głosowanie nad pakietem trzech uchwał odpadowych wydaje się więc być czystą formalnością. Mieszkańcy zapłacą 42 złote, a resztę długu miasto pokryje z ich podatków.