KPO miało być lekiem na deficyt Grudziądza, a Miasto szuka 90 mln zł kredytu komercyjnego

Podczas niedawnej sesji Rady Miejskiej Grudziądza, Prezydent Maciej Glamowski przedstawił projekt nowelizacji budżetu, w którym zaproponował zwiększenie deficytu miasta do astronomicznej kwoty ponad 109 milionów złotych. Na tej samej sesji zapewniał radnych, że lwia część tej dziury zostanie zasypana dzięki preferencyjnej pożyczce z Krajowego Planu Odbudowy (KPO), oprocentowanej – jak mówił – poniżej jednego procenta, o którą "miasta się biją". Tymczasem, niemal równolegle, na stronach Biuletynu Informacji Publicznej Urzędu Miejskiego pojawiło się ogłoszenie o konkursie ofert na udzielenie miastu kredytu długoterminowego w wysokości 90 milionów złotych na warunkach komercyjnych, gdzie WIBOR sięga prawie 6%, a do tego dochodzi marża banku. Rodzi to pytanie, czy zapewnienia prezydenta były jedynie zasłoną dymną dla rzeczywistych planów finansowych.

Obietnice Kredytu z KPO a Rzeczywistość Ogłoszenia

Na sesji Rady Miejskiej, prezydent Glamowski barwnie opisywał zalety finansowania z KPO. Mówił o pożyczce udzielanej nawet na 20 lat, z oprocentowaniem poniżej 1% rocznie i możliwością umorzenia części zobowiązania po 5 latach. Podkreślał, że środki te są przeznaczone na kluczowe inwestycje, takie jak modernizacja stadionu Olimpii, termomodernizacja dwóch największych szkół na osiedlach Lotnisko i Strzemięcin, czy termomodernizacja bursy, które w przyszłości mają przynieść realne oszczędności. Zapytany przez radnego Łukasza Kowarowskiego o plan B, na wypadek nieotrzymania pełnej puli środków z KPO, prezydent stwierdził, że "wariantem awaryjnym" jest pożyczka komercyjna.

Jednak już 29 maja 2025 roku Prezydent Grudziądza wydał zarządzenie nr 273/25 w sprawie zaciągnięcia pożyczki długoterminowej na kwotę 90 milionów złotych, z przeznaczeniem na sfinansowanie planowanego deficytu budżetu. Dzień później, 30 maja, na BIP Urzędu Miejskiego ukazało się ogłoszenie o konkursie ofert na udzielenie gminie-miasto Grudziądz tejże pożyczki. Warunki są dalekie od preferencyjnych – oprocentowanie oparte o WIBOR 3M (dla celów oceny ofert przyjęto 5,23% ) plus marża banku, co rocznie może kosztować budżet miasta kilka milionów samych odsetek. Termin spłaty tej komercyjnej pożyczki, podobnie jak w zarządzeniu prezydenta, przewidziano na lata 2030-2045. Co istotne, celem tej pożyczki jest "sfinansowanie planowanego deficytu budżetu w 2025 roku" – dokładnie ten sam, na który miały pójść środki z KPO. Składanie ofert w konkursie na komercyjną pożyczkę wyznaczono do 13 czerwca 2025 roku.

Radni czują się oszukani?

Pojawienie się ogłoszenia o poszukiwaniu kredytu na warunkach rynkowych, tuż po zapewnieniach o korzystnym finansowaniu z KPO i przedstawieniu kredytu komercyjnego jako "wariantu awaryjnego", budzi poważne wątpliwości co do transparentności działań prezydenta. Jeden z radnych, pragnący zachować anonimowość, który głosował za uchwałą, w rozmowie z naszą redakcją stwierdził, że "czuje się zrobiony w hu*a". Jego zdaniem, taka sytuacja jest efektem braku realnej możliwości zapoznania się radnych z planami prezydenta, a głosowania często odbywają się w atmosferze ślepego zaufania.

Podczas sesji radny Roman Sarnowski dopytywał o źródła spłaty rosnącego zadłużenia, zwłaszcza w kontekście spadającej liczby mieszkańców. Z kolei radny Miłosz Joniec nie owijał w bawełnę, określając stan finansów miasta jako "agonalny" i przypominając, że "niedługo będzie potrzebny defibrylator, bo ten grudziądzki pacjent, jakim jest miasto Grudziądz, tak naprawdę już umiera". Joniec wytknął również prezydentowi, że wcześniejsze obietnice dotyczące środków z KPO opiewały na setki milionów (np. 225 mln na restrukturyzację szpitala), a obecnie mowa jest o znacznie niższych kwotach w ramach konkretnych programów. Prezydent Glamowski odpowiadał, że miasto złożyło wnioski do KPO na kwotę 106 milionów złotych w ramach programu "zielonej transformacji miast" i oczekuje na ich rozpatrzenie.

Czy Prezydent ukrywa prawdziwy stan finansów Miasta?

Nagłe poszukiwanie przez miasto 90 milionów złotych na rynku komercyjnym, mimo zapewnień o tanim finansowaniu z KPO, może sugerować, że sytuacja finansowa Grudziądza jest znacznie gorsza, niż przedstawia to prezydent, lub że uzyskanie środków z KPO nie jest tak pewne, jak to komunikowano radnym i opinii publicznej. Sposób działania prezydenta, który niemal jednocześnie uspokaja radnych wizją taniego pieniądza i uruchamia procedurę zaciągnięcia drogiego kredytu, rodzi pytanie, czy Maciej Glamowski nie ukrywa przed mieszkańcami i ich przedstawicielami rzeczywistej kondycji miejskiej kasy i desperackich prób łatania budżetowej dziury. Jedno jest pewne: koszty obsługi kolejnych kredytów, zwłaszcza tych komercyjnych, obciążą budżet Grudziądza na wiele lat.