Karuzela stanowisk w cieniu raportu NIK. Człowiek, który nadzorował szpital, teraz ma go "ratować"

To nominacja, która urąga logice i poczuciu przyzwoitości. W cieniu miażdżącego raportu NIK, który obnażył łamanie prawa i fatalny nadzór nad szpitalem, prezydent Maciej Glamowski powołuje na pełnomocnika ds. lecznicy... Tomasza Szczechowskiego. Tego samego, który jako skarbnik miasta był współodpowiedzialny za ten nadzór.

Gdy wydawało się, że polityka kadrowa w Grudziądzu osiągnęła już szczyt absurdu, prezydent Maciej Glamowski udowodnił, że jest inaczej. 1 sierpnia ogłosił, że nowym pełnomocnikiem ds. Regionalnego Szpitala Specjalistycznego zostaje Tomasz Szczechowski. Oficjalny komunikat mówi o "nieodpłatnym doradztwie" i "wykorzystaniu doświadczenia". Jednak ta decyzja, w świetle faktów, jest policzkiem dla mieszkańców.

Przypomnijmy, że to kolejna kontrowersyjna posada dla Szczechowskiego. Były skarbnik miasta trafił wcześniej do zarządu miejskiej spółki OPEC po tym, jak specjalnie dla niego utworzono trzecie, wysoko płatne stanowisko wiceprezesa. Krytycy nazywali to wprost "synekurą" i politycznym nagradzaniem zaufanych ludzi.

Zgodnie z komunikatem Ratusza, do kluczowych zadań pełnomocnika należeć będzie koordynacja działań wszystkich podmiotów zaangażowanych w procesy restrukturyzacyjne i rozwojowe grudziądzkiej lecznicy. Tomasz Szczechowski ma pełnić funkcję doradczą, opierając się na swoim wieloletnim doświadczeniu menedżerskim i znajomości sektora finansowego. Będzie również aktywnie wspierał szpital w obszarze pozyskiwania środków zewnętrznych.

Prawdziwej pikanterii całej sprawie dodaje jednak fakt, że Tomasz Szczechowski, jako wieloletni skarbnik miasta, był jedną z kluczowych osób odpowiedzialnych za nadzór finansowy nad szpitalem. A jak ten nadzór wyglądał? Odpowiedź przynosi druzgocący raport Najwyższej Izby Kontroli (NIK).

[ZT]91621[/ZT]

Raport NIK nie pozostawia złudzeń: w szpitalu dochodziło do łamania prawa, sytuacja finansowa jest dramatyczna, a sprawozdawczość zawierała błędy. Co najważniejsze, Izba skrytykowała Ratusz za bierną postawę i brak należytej weryfikacji programów naprawczych. Mówiąc wprost: miasto, które miało szpital nadzorować, nie wywiązało się ze swojego obowiązku.

Prezydent Maciej Glamowski próbuje odpierać te zarzuty, twierdząc, że NIK zastosowała "niejawne kryteria", a nadzór "zwiększał się od 2019 roku". Trudno jednak nie odnieść wrażenia, że to rozpaczliwa próba zbagatelizowania problemu. Czy cotygodniowe spotkania mogą usprawiedliwić fakt, że w nadzorowanej placówce łamano prawo?

Jakby tego było mało, NIK w swoim raporcie ujawnia szokujący fakt: Rada Miejska Grudziądza, bezkrytycznie ufając prezydentowi, przegłosowała nieważny program naprawczy, bo brakowało na nim podpisu dyrektora szpitala. Uchwałę musiał unieważnić Wojewoda. To obraz kompletnego chaosu i braku kompetencji.

W tej sytuacji powołanie Tomasza Szczechowskiego – człowieka, pod którego nadzorem szpital znalazł się na dnie – na stanowisko osoby mającej go teraz ratować, zakrawa na kpinę. To decyzja, która podważa resztki zaufania do władz miasta. W obliczu tak druzgocącego raportu i kontrowersyjnych decyzji personalnych, pytanie o polityczną odpowiedzialność prezydenta i jego współpracowników za stan miejskiej lecznicy pozostaje bardziej otwarte niż kiedykolwiek.