Konfederacja w Grudziądzu o "aferze KPO". "Pieniądze powinny trafić do szpitala, a nie na solaria

Przed biurem poselskim Tomasza Szymańskiego (KO) w Grudziądzu odbyła się dziś konferencja prasowa z udziałem polityków Konfederacji. Marcin Łasiński, prezes okręgu toruńskiego Nowej Nadziei, oraz Dominik Pilkiewicz, radny Chełmna, ostro skrytykowali sposób dystrybucji środków z Krajowego Planu Odbudowy (KPO), wskazując na liczne nieprawidłowości i powiązania polityczne. Jak podkreślili, w samym Grudziądzu ponad 800 tys. zł trafiło do sektora beauty, podczas gdy lokalny szpital nie otrzymał potrzebnego wsparcia.

[ZT]97274[/ZT]

"Największa afera rządu"

Środki z Krajowego Planu Odbudowy (KPO), które miały być kołem zamachowym polskiej gospodarki, stają się największą aferą obecnego rządu – alarmowali dziś w Grudziądzu politycy Nowej Nadziei i Konfederacji. Konferencja pod biurem posła Koalicji Obywatelskiej, Tomasza Szymańskiego, była jedną z kilkudziesięciu zorganizowanych w poniedziałek w całym kraju.

Marcin Łasiński stwierdził, że setki tysięcy, a nawet miliony złotych z dotacji, miały służyć finansowaniu absurdalnych pomysłów, takich jak "zakup jachtów, rozbudowa klubu dla swingersów czy Muzeum Ziemniaka". Wskazał również na polityczne powiązania firm, które otrzymały wsparcie. Jako przykład podał spółkę hotelową w Spale, powiązaną z żoną Włodzimierza Czarzastego, która otrzymała 400 tys. zł dotacji.

Co istotne, politycy Konfederacji za obecną sytuację obwiniają nie tylko obecny rząd, ale i poprzedników z Prawa i Sprawiedliwości. –

Na zablokowanie tych środków pozwolił Mateusz Morawiecki, który zgodził się na powiązanie tego z praworządnością – mówił Łasiński. Dodał, że to rząd PiS negocjował przyjęcie przez Polskę blisko 300 "kamieni milowych", które w dużej mierze obciążają polską gospodarkę, m.in. poprzez planowane oskładkowanie umów cywilnoprawnych czy wprowadzanie stref zeroemisyjnych.

Grudziądzkie dotacje i problemy szpitala

Marcin Łasiński odniósł się również do sytuacji w Grudziądzu. Powołując się na portal Grudziadz365.pl, poinformował, że w mieście przyznano dotacje w ramach KPO o łącznej wartości prawie 800 tys. zł. Jeden wniosek opiewał na kwotę 440 tysięcy, a drugi na niespełna 340 tysięcy złotych. Co ciekawe, oba dotyczyły "sektora beauty i dofinansowania solarium".

– Bulwersujący jest fakt, że te środki finansowe, które mogłyby być wykorzystane z innego programu na wspomożenie grudziądzkiego szpitala, części onkologicznej, do niego nie trafiły – podkreślił Łasiński. – Mamy sytuację, gdzie państwo powinno stanąć na wysokości zadania i nie realizuje go, natomiast koncentruje się na kwestiach, gdzie wolny rynek dużo lepiej rozwiązałby te sprawy.

Politycy przypomnieli również, że już w 2020 roku protestowali przeciwko polityce lockdownów, która uderzyła w branżę hotelarską i gastronomiczną. Jako przykład podali grudziądzką restaurację "Amuza", której przedstawiciele brali udział w tamtej konferencji, a która w ubiegłym roku zbankrutowała.

"Wina systemu, a nie przedsiębiorców"

Dominik Pilkiewicz dodał, że "afera KPO" jest namacalnym dowodem na to, jak kończy się ingerencja państwa w wolny rynek, co zawsze prowadzi do patologii.

Jednocześnie obaj politycy podkreślali, że nie krytykują przedsiębiorców, którzy skorzystali z dostępnych środków. – Przedsiębiorcy zrobili to, co powinni zrobić. Była możliwość pozyskania środków i oni z tego skorzystali – mówił Łasiński. – Sednem problemu jest stwarzanie systemu, który jest z gruntu niesprawiedliwy, nieefektywny i stwarza pole do tego rodzaju patologii. Winą obarczyli polityków, którzy stworzyli prawo umożliwiające takie, ich zdaniem nieetyczne, ale legalne, wykorzystanie publicznych pieniędzy.

Jaki jest zatem pomysł Konfederacji na uniknięcie podobnych sytuacji w przyszłości? – Nie ingerować w wolny rynek – odpowiadali prelegenci. Podkreślili, że od początku byli przeciwni zaciąganiu pożyczki w ramach KPO, którą "będziemy musieli spłacać my i przyszłe pokolenia".