Zamknij

Wielki Dzień Pszczół. Dlaczego musimy ratować zapylacze?

. 08:48, 07.08.2025 Aktualizacja: 08:48, 07.08.2025
Skomentuj

8 sierpnia obchodzimy Wielki Dzień Pszczół. To doskonała okazja by przypomnieć sobie, jak ogromną rolę pełnią te niewielkie owady w funkcjonowaniu ekosystemu i codziennym życiu człowieka. Choć najczęściej kojarzą się z miodem, ich znaczenie wykracza daleko poza pasieki. Bez zapylaczy – nie tylko pszczół miodnych, ale także trzmieli czy pszczół samotnic – nie byłoby owoców, warzyw, a także wielu roślin wykorzystywanych do produkcji pasz czy leków.

Szacuje się, że aż 80 proc. roślin uprawnych w Polsce wymaga zapylenia przez owady. I choć wiele osób kojarzy ten proces głównie z pszczołą miodną, prawda jest o wiele bardziej złożona. W naszym kraju żyje ponad 470 gatunków pszczół, a większość z nich to dzikie zapylacze – trzmiele, murarki czy pszczoły samotnice. I to właśnie one dziś najbardziej potrzebują naszej pomocy.

Więcej uli, mniej miodu

Na pierwszy rzut oka może się wydawać, że sytuacja pszczół w Polsce ma się dobrze – liczba pszczelarzy wzrosła niemal dwukrotnie w ostatniej dekadzie, a rodzin pszczelich przybyło o 70 proc. A jednak produkcja miodu nie rośnie proporcjonalnie, bo pszczoły, nawet te hodowlane, muszą rywalizować o pożywienie.

Gdy na jednym obszarze funkcjonuje zbyt wiele uli, zaczyna brakować kwiatów i roślin, które są źródłem nektaru i pyłku. Dla dzikich zapylaczy to wyrok. A to właśnie one odgrywają kluczową rolę w utrzymaniu bioróżnorodności. Warto pamiętać, że zapylanie to nie tylko kwestia plonów, ale cały łańcuch życia – tłumaczy Lisa Scoccimarro, liderka Akademii Ekologicznej Amest Otwock.

Miejskie łąki zamiast miejskich uli?

Moda na pszczoły dotarła do miast – pasieki powstają na dachach biurowców, a nawet hoteli. Ale nie zawsze więcej znaczy lepiej. Wysoko położone ule oznaczają dla pszczół miodnych ogromny wysiłek podczas lotów, a dla dzikich zapylaczy – jeszcze większą konkurencję o ograniczone zasoby.

Zamiast inwestować w kolejne ule, coraz więcej organizacji promuje inne rozwiązania: tworzenie łąk kwietnych, sadzenie roślin miododajnych i ograniczanie koszenia trawników. To właśnie takie działania wspierają przede wszystkim dzikie owady, których liczebność spada – podkreśla Lisa Scoccimarro.

Na ratunek zapylaczom

Bez zdecydowanych działań – nie tylko systemowych, ale też codziennych, lokalnych – możemy obudzić się w świecie, gdzie owoce są rzadkością, a przyroda traci zdolność do regeneracji. Zanikanie dzikiej przyrody, problemy z zapylaniem upraw czy malejąca różnorodność biologiczna to procesy, których tempo zaskakuje nawet naukowców i ekspertów. A przecież nie potrzeba rewolucji. Czasem wystarczy nie skosić trawnika, nie wyrwać mlecza z rabatki, by zostawić miejsce dla dzikiego życia.

(.)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

OSTATNIE KOMENTARZE

Spotkanie mediacyjne w sprawie hałasu z klubu „Plener”.

Policyjne miasto same *%#)!& i konfidenci na etacie

Ja

12:06, 2025-08-08

MF podało maksymalne stawki podatków i opłat lokalnych

Coraz bardziej odsłaniają strony swoje oblicza. To po to wyrzucono poprzedniego prezesa Spółki Wodociągi i został powołany Pan który wrócił z Warszawy na stare śmieci, bo tam już bez protekcji P. B........ nic nie znaczył. Stara nomenklatura w dalszym ciągu wspiera się wzajemnie. Skoro Wodociągi stać na darowizny dla nieudaczników (ma za duży zysk) to niech obniży cenę za wodę), bo co chwilę drożeje. Młodzi z upadającego Grajdoła wyjeżdżają do ościennych bogatych miast uciekają aby dostatniej żyć. Tu zostali starzy renciści i emeryci, bo nie mają już żadnej perspektywy rozwoju i nie mają dokąd uciec. Tu zostawili swoją młodość, siły i zdrowie z myślą że na starość coś lepszego ich spotka. Tylko współczuć im pozostało. Denerwują się co chwila czytając o kolejnych awansach, posunięciach, przesunięciach, darowiznach, długach, wzajemnych odznaczeniach. Sami sobie odpowiedzcie na pytanie dlaczego tak źle się dzieje. W naszym mieście nic się nie zmieni dopóki kilka pokoleń nie wymrze i już nie wrócą wspomnienia o tych zarządzających w obecnych czasach umierającym Grajdole.Czy kiedykolwiek Ratusz miał jakieś pieniądze? Ciągle słyszymy o jakiś aferach i błędnych decyzjach. Kiedy przyjdzie kres ?Jeśli jest darowizna, która wspomaga Ratusz to dlaczego nie można było dać podwyżek tym pracownikom, którzy przyczynili się do wypracowanego zysku? Ciągle czytamy a to OPEC przekazał pieniądze do Ratusza, a to MZK a to Wodociągi. A ludzie w tych Spółkach pracują za najniższą krajową.

Lolo

11:48, 2025-08-08

Kolizja tramwaju z Fiatem Panda. Tramwaje unieruchomion

Dostawca pizzy zapewne

Smakosz

17:55, 2025-08-07

MF podało maksymalne stawki podatków i opłat lokalnych

Halo, mieszkańcy! Kolejne podwyżki wam radni zaserwują. Dajecie radę w pracy? Musicie się ogarnąć i troszkę popracować więcej żeby było na samorząd grudziądzki i pensje urzędników.

qwit

12:36, 2025-08-07

0%