Zamknij

Skandal na stadionie GKM: Ochrona gazuje kibiców i dzieci. Czy to efekt politycznego przyzwolenia?

. 15:04, 28.09.2025 Aktualizacja: 18:54, 28.09.2025
3

Sobotni mecz o brązowy medal PGE Ekstraligi w Grudziądzu, zamiast być sportowym świętem, zamienił się w arenę skandalicznych scen. Brutalna i nieadekwatna interwencja firmy ochroniarskiej, która użyła gazu łzawiącego wobec kibiców, w tym kobiet i dzieci, wstrząsnęła opinią publiczną. To jednak nie jest odosobniony incydent, a wierzchołek góry lodowej. W tle majaczą oskarżenia o kolesiostwo, ustawione przetargi i rażącą bierność władz miasta, z prezydentem Maciejem Glamowskim na czele.

Brutalna interwencja i chaos na trybunach

Emocje sportowe podczas meczu GKM Grudziądz z Betard Spartą Wrocław zostały brutalnie przerwane. Wszystko zaczęło się od odpalenia środków pirotechnicznych, najpierw w sektorze gości, a następnie wśród najzagorzalszych fanów gospodarzy. O ile z kibicami z Wrocławia poradzono sobie bez eskalacji, o tyle reakcja na oprawę grudziądzkiego "młyna" była szokująca.

Służby porządkowe, zamiast opanować sytuację, przystąpiły do siłowej pacyfikacji, używając ogromnych ilości gazu łzawiącego. Chmura drażniącego środka, niesiona wiatrem, szybko rozprzestrzeniła się na sąsiednie sektory, w tym te zajmowane przez rodziny z dziećmi. Sędzia był zmuszony przerwać zawody, a jedna z poszkodowanych osób wymagała interwencji ratowników medycznych i została odwieziona karetką do szpitala. Ucierpieli również dziennikarze relacjonujący spotkanie.

Wbrew przekłamanej opinii, że działania skierowane były wyłącznie przeciwko chuliganom, na sektorach A i B znajdowały się całe rodziny, kobiety, dzieci, a nawet znany w środowisku kibic poruszający się na wózku inwalidzkim. I również oni zostali potraktowani gazem. Jak relacjonują świadkowie, pracownicy ochrony rozpylali gaz wszędzie dookoła, co wywołało panikę. Ludzie, nie mając gdzie się skryć, w popłochu przebiegali po sobie i tratowali się nawzajem.

Z relacji świadków wynika, że chaos był podsycany przez samych ochroniarzy, którzy mieli krzyczeć do siebie „każdego pałą”.

Sytuacja stała się dramatyczna na końcu trybuny dopingującej, gdzie znajduje się płot. Kibice, próbując uciec z chmury gazu, wpadli w pułapkę. Z jednej strony odgradzał ich płot, z drugiej kordon pracowników firm Wena (właściciel - Mariusz Marciniak) i M.C. Pająk, którzy – jak podkreślają świadkowie – gazowali KAŻDEGO, kto próbował się wydostać. Z tego miejsca nie było drogi ucieczki. 

Co więcej, tuż po tej „bohaterskiej” interwencji, bramy stadionu miały zostać zamknięte, co dodatkowo uniemożliwiło poszkodowanym szybkie opuszczenie terenu imprezy i upewniło wszystkich, że nikt nie wyjdzie bez szwanku.

W sieci zawrzało. Kibice nie zostawili suchej nitki na działaniach ochrony, wprost oskarżając ją o prowokację i celową eskalację napięcia.

„Gratulacje dla ochrony, ich działaniami powinny zająć się organy ścigania. (...) Przypomniały mi się komunistyczne sposoby uciszania ludzi” – napisał jeden z fanów.

„Mam nadzieję że zostaną wyciągnięte konsekwencje względem ochrony używającej gazu gdzie popadnie. Na sektorze B siedziało mnóstwo dzieci, które ucierpiały po beznadziejnej interwencji” – dodał kolejny.

Komentarze jednoznacznie wskazują, że to nie race były największym problemem, a niekontrolowana agresja służb porządkowych. "Ta firma to takie dawne ZOMO", "szukają zwady z kibicami", "amatorzy zatrudniani z łapanki" – to tylko niektóre z opinii, które zalewają internet.

Klub przeprasza, a władze milczą. Kto pociągnie ochronę do odpowiedzialności?

Prezes GKM S.A., Marcin Murawski, przeprosił niewinnych kibiców i zapowiedział rozmowy z ochroną oraz policją. To jednak gest, który nie rozwiązuje systemowego problemu. Klub, którego miasto jest właścicielem w 99%, z pewnością zostanie ukarany przez władze ligi. Ale jakie konsekwencje poniesie firma ochroniarska, której pracownicy narazili zdrowie i życie setek ludzi?

To pytanie jest kluczowe, zwłaszcza w kontekście serii wcześniejszych zaniedbań. Przypomnijmy skandal z meczu derbowego, gdy na stadion wpuszczono blisko dwa tysiące osób ponad dozwolony limit, co stało się przedmiotem policyjnego dochodzenia. Już wtedy pojawiały się pytania o skuteczność i rzetelność tej samej firmy ochroniarskiej. Do dzisiaj nikt nie poniósł za to odpowiedzialności.

[ZT]94934[/ZT]

Wniosek radnego wyrzucony do kosza. Arogancja władzy przed eskalacją

Okazuje się, że sobotni skandal jest wynikiem nie tylko błędów w dniu meczu, ale przede wszystkim wielomiesięcznych zaniedbań i arogancji urzędniczej. Jak relacjonuje radny Roman Sarnowski, problem narastał od dawna. Już w czerwcu 2025 roku, po wcześniejszych ekscesach na stadionie, złożył on oficjalny wniosek do komisji bezpieczeństwa o zwołanie pilnego posiedzenia. Celem było przyjrzenie się nieprawidłowościom i wypracowanie rozwiązań, zanim dojdzie do tragedii.

Reakcja urzędników? Całkowity brak reakcji.

„Nawet nie dostałem odpowiedzi na wniosek” – informuje radny.

Tak właśnie w grudziądzkim Ratuszu troszczy się o bezpieczeństwo mieszkańców. Formalny wniosek radnego, alarmujący o realnym zagrożeniu, został po prostu wyrzucony do kosza. Ta urzędnicza bierność dała ciche przyzwolenie na dalsze, coraz bardziej niebezpieczne działania firmy ochroniarskiej.

Wierzchołek góry lodowej: Ustawione przetargi i polityczne tło?

Brak zdecydowanej reakcji ze strony prezydenta Grudziądza, Macieja Glamowskiego, budzi najpoważniejsze pytania. Obraz sytuacji staje się jaśniejszy, gdy przyjrzymy się sposobowi, w jaki kontrowersyjna firma zdobywa miejskie kontrakty.

Jak informowaliśmy na portalu grudziadz365.pl, przetarg na ochronę obiektów miejskich, organizowany przez spółkę GPP, został ogłoszony w środku świąt Bożego Narodzenia, dając potencjalnym oferentom zaledwie 5 dni roboczych na przygotowanie skomplikowanej dokumentacji. Specyfikacja zawierała absurdalne zapisy, takie jak wymóg posiadania na własność (a nie w leasingu) pojazdów interwencyjnych, co zdaniem ekspertów mogło być próbą wyeliminowania konkurencji.

Przedsiębiorcy mówili wprost: to był ustawiony przetarg, przygotowany pod konkretną firmę. Firmę, która teraz kompromituje miasto na arenie ogólnopolskiej, a jej działania przypominają kibicom najgorsze czasy milicyjnych pałek.

[ZT]86856[/ZT]

Co więcej, jak docierają do naszej redakcji sygnały, kontrowersyjny przetarg to tylko jeden z elementów układanki. Wiele mniejszych zleceń na ochronę imprez i obiektów miejskich ma trafiać do tej samej, powiązanej z Ratuszem firmy, z całkowitym pominięciem procedur przetargowych, na zasadzie zamówień „z wolnej ręki”. Taka praktyka cementuje monopolistyczną pozycję firmy i rodzi podejrzenia o nietransparentne wydawanie publicznych pieniędzy.

Niedzielny skandal to nie tylko porażka organizacyjna klubu. To symbol patologicznego układu, w którym bezpieczeństwo mieszkańców schodzi na dalszy plan wobec niejasnych interesów i politycznego kolesiostwa. Kibice, którzy legalnie kupili bilety, by spędzić czas z rodzinami, zamiast sportowego widowiska, otrzymali dawkę gazu i poczucie zagrożenia na własnym stadionie.

Pytanie, które dziś zadają sobie mieszkańcy, jest proste: czy na grudziądzkim stadionie musi dojść do tragedii, aby władze miasta i prezydent Maciej Glamowski wreszcie pociągnęli do odpowiedzialności firmę ochroniarską i osoby tolerujące ten system?

Do sprawy będziemy wracać.

(.)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarze (3)

ObserwatorObserwator

2 1

Anonimowy redaktor znowu sieje jadem, bo to GKM. Radny Sarnowski pewnie mu przyklaszcze. Owszem przetarg przetargowi, ale to chyba na inny artykuł. Redaktor raczej powinien skupić się na środkach przymusu bezpośredniego, kiedy i w jakich okolicznościach mogą być one użyte oraz ochroniarzach, którzy je użyli i konsekwencjach jakie powinny być użyte wobec tych pracowników, a i owszem na firmę nałożyć odpowiednią karę, aby w przyszłości kompetentnych ludzi zatrudnili, a nie nieudaczników z ulicy. Ale mimo wszystko Panie Anonimowy Redaktorze, proszę ustawę przeczytać o użyciu środków przymusu bezpośredniego.

16:20, 28.09.2025
Wyświetl odpowiedzi:0
Odpowiedz

Mowa nienawiści poliMowa nienawiści poli

0 0

Są pytania które są sugedtiami

17:25, 28.09.2025
Wyświetl odpowiedzi:0
Odpowiedz

RobertRobert

0 0

Nie chodzić na żużel i po problemie, wtedy nikt nikogo nie zagazuje

18:34, 28.09.2025
Wyświetl odpowiedzi:0
Odpowiedz

OSTATNIE KOMENTARZE

0%