Pierwsze ćwierćfinałowe emocje związane z walką o Drużynowe Mistrzostwo Polski są już za nami. Dzisiaj 23 sierpnia ZOOleszcz GKM Grudziądz rozegrał spotkanie z Betard Sparta Wrocław. Grudziądzanie przegrali 50:40
Walka była do samego końca, co zapowiada spore emocje w Grudziądzu.
Betard Sparta Wrocław wciąż niepokonana w tym sezonie u siebie. Wypracowała 10 punktów przewagi przed rewanżem w Grudziądzu. Dojdzie do niego za tydzień, 1 września, o godz. 19:15.
Betard Sparta Wrocław 50
ZOOleszcz GKM Grudziądz 40
Najlepszy czas dnia uzyskał Artiom Łaguta (63,79) w biegu XI. Sędzia: Michał Sasień (Gdańsk). Widzów 13 000.
Mecz się świetnie zaczął dla gospodarzy, którzy po dwóch wyścigach prowadzili 9:3, ale nie była ot bynajmniej zapowiedź jednostronnego widowiska. Goście, dla których było to pierwsze historyczne spotkanie w play off, w kolejnych biegach wcale nie ustępowali Spartanom.
W ósmym biegu przyjezdni zastosowali rezerwę taktyczną i za Kacpra Pludrę pojechał Max Frick. Manewr przyniósł oczekiwany efekt, bo Australijczyk razem z Wadimirem Tarasienko wygrali podwójnie i zrobiło się już tylko 25:23. Rosjanin, który posiada również polskie obywatelstwo błysnął nie tylko w tym biegu, ale w całym meczu był jednym z najjaśniejszych punktów swojej ekipy.
Chwilę później doszło do pojedynku dwóch najskuteczniejszych do tego momentu zawodników, ale wielkich emocji nie było. Piekielnie szybki Artiom Łaguta nie dał szans rywalom, a skuteczny do tego momentu Fricke musiał jeszcze uznać wyższość Daniela Bewley.
Kluczowy dla meczu okazał się bieg 12., w którym Jaimon Lidsey został pokonany przez dwóch młodych zawodników gospodarzy: Jakuba Krawczyka i Bartłomieja Kowalskiego. W tym momencie Sparta prowadziła 41:31 i miała praktycznie zapewnione zwycięstwo, a kwestią pozostawało, z jaką zaliczką pojedzie na rewanż.
Wrocławianie przewagi już nie powiększyli, wygrali 50:40, w czym swój udział miał słabo jeżdżący w piątek Maciej Janowski. Kapitan wicemistrzów Polski nie odniósł ani jednej indywidualnej wygranej i w sumie zgromadził zaledwie pięć oczek.
Według regulaminu gospodarzem pierwszego meczu play off powinien być zespół niżej sklasyfikowany po sezonie zasadniczym, czyli w tym wypadku GKM. W piątek żużlowcy powinny więc się ścigać w Grudziądzu, a za tydzień we Wrocławiu. Problem w tym, że 31 sierpnia na Stadionie Olimpijskim zostanie rozegrana kolejna eliminacja Grand Prix i ekipa z Dolnego Śląska miałaby niecałe 24 godziny, aby przygotować obiekt na ligowe zawody. Ponieważ było to niewykonalne, kolejność meczów play off została zamieniona.
Teoretycznie nie powinno mieć to większego wpływu na wynik dwumeczu. Z drugiej strony: w sezonie zasadniczym po wygranej 53:37 na swoim torze, w rewanżu Sparta uległa GKM 39:51. A do tego zespół trenera Dariusza Śledzia w tym sezonie na wyjeździe przegrał sześć z siedmiu meczów i tylko w Częstochowie zdołał zremisować.(PAP)
Panie Pludra06:06, 24.08.2024
3 1
idź pan ligę niżej tam zdobędziesz 6-8 punktów bez stresu, weź pan przykład z Buczkowskiego i nie będziesz pan denerwował działaczy ani kibiców, mówię to z dobrego serca…powodzenia!! 06:06, 24.08.2024
Szczere 08:01, 24.08.2024
4 0
Bo o prawdziwą miłość warto jest walczyć. Serce nie sługa patrzę sercem . 08:01, 24.08.2024
❤️🥰❤️🥰10:44, 24.08.2024
3 0
🥰🥰🥰 10:44, 24.08.2024