Co roku z kasy Grudziądza płyną miliony złotych na wsparcie lokalnych klubów sportowych, w tym piłkarskiej Olimpii. Tylko w 2024 roku na konto spółki Olimpia S.A. trafiło łącznie 5,6 miliona złotych z budżetu miasta, a na 2025 rok planuje się kolejne 2 miliony. Te kwoty, choć kluczowe dla bieżącego funkcjonowania klubu, budzą coraz więcej pytań – nie tylko wśród mieszkańców i części radnych, ale przede wszystkim w kontekście zgodności z prawem Unii Europejskiej. Czy hojne wsparcie samorządu dla profesjonalnego klubu piłkarskiego to tykająca bomba, która może eksplodować pod wpływem unijnych regulacji?
Ekspert Ostrzega: "Niektórzy Mogą Nie Przetrwać"
Bartłomiej Gawrecki, prawnik i doktorant UAM specjalizujący się w prawie sportowym, w niedawnej rozmowie z Przeglądem Sportowym Onet nie pozostawia złudzeń. Jego zdaniem, finansowanie profesjonalnych klubów sportowych z publicznych pieniędzy jest często niezgodne z unijnymi przepisami dotyczącymi pomocy państwa. Jak podkreśla, takie działania nie tylko „tworzą nieuczciwą konkurencję, ale też odstraszają prywatnych inwestorów”. Gawrecki ostrzega: „Jeśli Komisja Europejska się tym zainteresuje, niektórzy mogą nie przetrwać”.
Czy te słowa mogą dotyczyć również Olimpii Grudziądz?
Unijne przepisy a sport zawodowy
Kluczowy jest tu artykuł 107 Traktatu o Funkcjonowaniu Unii Europejskiej (TFUE). Zasadniczo zakazuje on udzielania przez państwa członkowskie pomocy publicznej, która zakłóca lub grozi zakłóceniem konkurencji na wspólnym rynku. Profesjonalne kluby sportowe, prowadzące działalność gospodarczą (sprzedaż biletów, praw telewizyjnych, transfery zawodników), są traktowane przez UE jak przedsiębiorstwa. Publiczne dotacje dają im przewagę nad klubami finansowanymi głównie ze środków prywatnych, co może być uznane za niedozwoloną pomoc państwa.
Oczywiście, istnieją wyjątki. Dopuszczalna jest np. pomoc de minimis (do 300 tys. euro na przestrzeni trzech lat podatkowych) czy wsparcie na budowę lub modernizację infrastruktury sportowej (na ściśle określonych zasadach, np. obiekt nie może być wykorzystywany wyłącznie przez jeden klub).
Czy Grudziądzkie dotacje mieszczą się w limitach?
Patrząc na skalę finansowania Olimpii – miliony złotych rocznie – wydaje się oczywiste, że kwoty te znacząco przekraczają progi pomocy de minimis. Trudno też uznać te środki za wsparcie infrastrukturalne, skoro, jak tłumaczył prezydent Grudziądza przy okazji jednej z ostatnich dotacji, pieniądze są potrzebne „na bieżące funkcjonowanie klubu”.
Co więcej, sytuacja finansowa Olimpii, jak wielu polskich klubów, wydaje się mocno uzależniona od publicznych pieniędzy. Prezes klubu wspominał o trudnościach w negocjacjach ze spółkami Skarbu Państwa po zmianach politycznych i o rozwiązaniu umowy z Krajową Grupą Spożywczą. To pokazuje, jak niestabilne mogą być inne źródła finansowania i jak kluczowa staje się kroplówka z miejskiego budżetu.
Ryzyko interwencji i konsekwencje
Jeśli finansowanie Olimpii zostanie uznane przez Komisję Europejską za niezgodną z prawem pomoc publiczną, konsekwencje mogą być poważne. KE może nakazać zwrot otrzymanych środków wraz z odsetkami. Taki scenariusz oznaczałby katastrofę finansową dla klubu i postawiłby pod znakiem zapytania jego dalsze istnienie.
Problem nie dotyczy tylko Grudziądza. Jak wskazuje Gawrecki, podobne praktyki są powszechne w Polsce. Przytacza przykłady innych klubów, które przez lata otrzymały dziesiątki milionów złotych z samorządowych budżetów (np. Wisła Płock – 81 mln zł, Górnik Zabrze – 62 mln zł w latach 2016-24).
Co dalej z Olimpią?
Na razie miejskie pieniądze płyną do klubu, a radni, mimo głosów sprzeciwu, regularnie przegłosowują kolejne dokapitalizowania. Jednak pytanie o zgodność tych działań z unijnym prawem pozostaje otwarte i nabiera coraz większej wagi. Czy władze miasta i klubu mają plan B na wypadek, gdyby Bruksela zainteresowała się grudziądzkimi dotacjami? Czy lokalny sport zawodowy jest gotowy na funkcjonowanie bez milionów z publicznej kasy? Na te pytania odpowiedzi na razie brak, a nad grudziądzką piłką unosi się cień potencjalnych problemów prawnych i finansowych.
Czas najwyższy!12:29, 01.04.2025
Gdyby nie to, że kibice zarówno motorynkarzy z H4 jak i kopaczy z Piłsudskiego to spory liczebnie elektorat tutejszej władzy, to może byłoby inaczej, a tak rezydent i radni wszystkich(!!!) opcji są wyjątkowo zgodni w podnoszeniu łapek "ZA". O ile niemal w każdej innej sprawie się różnią, tak w zastrzykach dla wątpliwej jakości zawodowców opozycja jest wyjątkowo zgodna z POKOmuchami!
Kto boi się prawdy o szpitalnym kontrakcie? Dyrekcja, p
Ciekawie to będzie jak się redakcja wywie kto i kiedy sprzedał i za ile działkę firmie FALCK🤣
Fan
22:59, 2025-06-13
Kto boi się prawdy o szpitalnym kontrakcie? Dyrekcja, p
Pogonić Patologię Antkową I będzie spokój .
Od serca
21:42, 2025-06-13
Kto boi się prawdy o szpitalnym kontrakcie? Dyrekcja, p
Ciekawych rzeczy w szpitalu dzieje się więcej i to wszystko poparte dziwnymi umowami i to za akceptacją Urzędu Miasta np. prowadzenie przyszpitalnego parkingu, Dochody z opłat wpływają do zewnętrznej firmy, a koszty za utrzymanie na parkingu czystości, odśnieżanie, stan techniczny obciążają szpital. Inny ciekawy kwiatek to umowa na prowadzenie na terenie szpitala kawiarni i bufetu w przychodni przez dłuższy czas udostępnione gratisowo, itd
ze szpitala
20:37, 2025-06-13
Nowe busy dla niepełnosprawnych w Grudziądzu. MZK przej
W tym wszystkim ponownie widać pracę i nadzór wybitnego doktora ekomomii z ratusza jak zwykle przestrzelony.Chciałbym zapytać o zysk od otwarcia inkubatora przedsiębiorczości ?Cha cha cha koń by się uśmiał.👎👎👎
Kom
17:46, 2025-06-13