Urząd Miejski w Grudziądzu próbuje zaklinać rzeczywistość. Po tym, jak Wojewódzki Sąd Administracyjny w Bydgoszczy unieważnił część przepisów narzuconych szkołom niepublicznym, Wiceprezydent Róża Lewandowska przesłała do naszej redakcji pismo. Przekonuje w nim, że wyrok to sukces miasta, a nasze artykuły są „nierzetelne”. Czas więc na dokładne sprawdzenie faktów: o co toczy się gra, dlaczego sąd uchyla uchwały i kto płaci za prawnicze eksperymenty Ratusza.
Aby zrozumieć ten konflikt, trzeba cofnąć się o krok. Od wielu miesięcy trwa w Grudziądzu spór między Ratuszem a niepublicznymi placówkami oświatowymi. Miasto przekazuje im dotacje (pieniądze publiczne) i ma prawo je kontrolować. Problem w tym, że urzędnicy próbują narzucać zasady, które – jak potwierdzają kolejne wyroki – są niezgodne z prawem i utrudniają życie prowadzącym szkoły.
W piśmie skierowanym do redakcji grudziadz365.pl, Wiceprezydent Róża Lewandowska ostro polemizuje z naszymi publikacjami. Zarzuca redakcji, że artykuł cechuje się „wieloma zwrotami o charakterze emocjonalnym i wyolbrzymiającym”.
Główna linia obrony Ratusza opiera się na statystyce. Wiceprezydent punktuje, że skarżąca szkoła zaskarżyła aż 39 punktów uchwały, a sąd unieważnił „jedynie dwa”.
„Ostatecznie, WSA w Bydgoszczy stwierdził nieważność jedynie dwóch przepisów (...) zaskarżonej uchwały, zaś w pozostałym zakresie oddalił skargę. Już sam ten fakt nakazuje powziąć wątpliwości co do zasadności podniesionych ocen, wedle których 'Sąd miażdży uchwałę oświatową'” – czytamy w piśmie.
Wiceprezydent zapewnia również, że „realizacja obowiązków wynikających z uchwały (...) jest niezagrożona”, a urzędnicy nie mają sobie nic do zarzucenia:
„Urzędnicy nie stawiają się ponad prawem, działają na podstawie prawa i w jego granicach dla dobra wspólnego”.
POBIERZ PEŁNĄ TREŚĆ PISMA Z RATUSZA (PDF)
Ratusz próbuje bagatelizować wyrok, nazywając go sukcesem. Przyjrzyjmy się jednak, jakie to były błędy, które sąd uznał za „istotne naruszenie prawa”. To nie były drobne uchybienia redakcyjne, ale mechanizmy uderzające w finanse i organizację szkół:
Twierdzenie, że prawo jest dobre, bo „tylko” dwa kluczowe mechanizmy okazały się nielegalne, jest jak twierdzenie mechanika, że samochód jest sprawny, bo zepsuły się „tylko” hamulce i kierownica, a reszta części działa.
Najwięcej emocji budzi kwestia miejsca kontroli. W swoim liście Wiceprezydent zarzuca nam „nierzetelność”, twierdząc, że zestawianie wyroku z 2025 r. z wyrokiem z 2024 r. (dotyczącym konkretnej kontroli) jest „nie tylko nieuzasadnione i nielogiczne, ale przede wszystkim wystawia świadectwo rzetelności autora artykułu”.
Wyjaśnijmy więc tę logikę. Ratusz cieszy się, że sąd nie unieważnił paragrafu pozwalającego na kontrolę w urzędzie w wyjątkowych przypadkach (§ 10 ust. 8). To prawda – zapis został. Ale Ratusz pomija milczeniem to, jak sąd nakazał ten przepis stosować (wyrok I SA/Bd 97/24):
Sąd uznał, że Ratusz może mieć w uchwale furtkę pozwalającą przenieść kontrolę do urzędu.
ALE sąd jednocześnie zganił urzędników za to, jak tej furtki używają. Stwierdził, że to nie jest widzimisię urzędnika. Każde przeniesienie kontroli musi być uzasadnione i opisane w protokole.
Ratusz ogłasza zwycięstwo, bo „ma paragraf”. Tymczasem sąd wyraźnie ostrzegł: macie paragraf, ale stosujecie go w sposób, który budzi wątpliwości. Praktyka wzywania na dywanik bez konkretnego powodu jest niezgodna z duchem ustawy.
Wiceprezydent pisze o dbałości o finanse publiczne. Jak ta ochrona wygląda w praktyce? Za każdym razem, gdy Ratusz przegrywa w sądzie sprawę o wadliwą uchwałę, sąd nakazuje zwrot kosztów procesu stronie skarżącej. Płaci za to Rada Miejska, czyli budżet miasta – czyli my wszyscy.
To ponad 1600 złotych wydanych lekką ręką tylko dlatego, że prawnicy Ratusza przygotowali, a radni przegłosowali przepisy niezgodne z ustawami. Kwota może nie powala na kolana w skali budżetu, ale pokazuje mechanizm: urzędnik popełnia błąd, idzie w zaparte, przegrywa w sądzie, a rachunek płaci podatnik.
Szanujemy prawo Urzędu do polemiki i publikujemy nadesłane stanowisko (link powyżej). Jednak pismo Wiceprezydent Lewandowskiej zdaje się pomijać istotę problemu. Rola samorządu nie polega na testowaniu w sądach, jak bardzo można dokręcić śrubę przedsiębiorcom i szkołom, a potem cieszyć się, że sąd uchylił „tylko trochę” przepisów.
Prawo miejscowe powinno być krystalicznie czyste i zgodne z ustawami od samego początku. Skoro sąd musiał interweniować i wykreślać z uchwały konkretne zdania, oznacza to, że urzędnicy swoją pracę wykonali źle. I żadne zaklinanie rzeczywistości w oficjalnych pismach tego nie zmieni.
Zobacz także:
[ZT]98269[/ZT]
[ZT]95402[/ZT]
[ZT]98822[/ZT]
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Użytkowniku, pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy. Ponosisz odpowiedzialność za treści zamieszczane na portalu grudziadz365.pl. Dodanie opinii jest równoznaczne z akceptacją Regulaminu portalu. Jeśli zauważyłeś, że któraś opinia łamie prawo lub dobry obyczaj - powiadom nas [email protected] lub użyj przycisku Zgłoś komentarz
Podatkowy „hat-trick” stał się faktem. Radni przegłosow
Łysy,nie kradnij! Z ciebie to już recydywa🤣jak z tej rudej k...
Olo
12:12, 2025-11-26
Skandal w grudziądzkim OHP. Pracownicy przerywają milcz
Nie napiszę, że Pan Piotr jest ostatnią osobą na liście, którą bym o takie czyny podejrzewała, ponieważ On nigdy by się nie znalazł na tego typu liście. Jak Go znam - świetny Gość ze świetnym podejściem do ludzi. Zna się na swojej robocie i wkłada w nią całe serducho. Ludzie z mojego otoczenia, którzy Go znają nigdy, ale to naprawdę nigdy nie powiedzieli o Nim złego słowa. I ja też nie powiem. Ten wątpliwej jakości artykuł jest bezczelną prowokacją i próbą niczego innego, jak zniszczenia człowieka w oczach innych. Co autor miał na myśli - tego nie wie nikt. Ale podejrzewam, że sam tego nie wymyślił ;) widzę dwie możliwości: 1. Ktoś dla rozrywki lub politycznie chce zaszkodzić dobremu człowiekowi albo 2. ktoś autorowi zapłacił za napisanie takiego bubla, a autor nie do końca zdaje sobie sprawę z konsekwencji Mam nadzieję, że Pan Piotr skutecznie będzie dochodzić swoich praw na drodze sądowej, bo to co tutaj ma miejsce to klasyczne zniesławienie (uprzejmie odsyłam do art. 212 par. 1 i 2 Kodeksu karnego - myślę, że jako prawniczka mam jakieś tam kompetencje do wypowiedzi w tej materii :) )
Agnieszka
22:53, 2025-11-25
Ratusz o awarii BIP z 14 listopada: „To było zaplanowan
To wina cherka 👎
Gość
21:22, 2025-11-25
Skandal w grudziądzkim OHP. Pracownicy przerywają milcz
Skandal tu faktycznie jest... ale to ten "artykuł" niszczący dobre imię szanowanego i niewinnego Człowieka, który jest bezpodstawnym oskarżeniem. Człowieka, który oddaje całe swoje serce młodzieży, obiektowi który ma pod sobą i jest dla nich zawsze otwarty i dostępny. Pozdrawia czytelniczka, której szacunek do tej strony oraz jej redakcji spadł do zera.
Klara
20:52, 2025-11-25